poniedziałek, 21 października 2013

Malinowa Balea.

 Dzisiejszy dzień był wyjątkowo długi a jednocześnie bardzo krótki.
Postanowiłam odnowić swój pokój i zabawiłam się w budowlańca ;)
Zrywanie tapet, szpachlowanie i te sprawy.
Co z tego wyjdzie to się jeszcze okaże.
Może któraś mi podpowie na jaki kolor pomalować mały pokój gdzie dywan jest niebieski, łóżko zielone i bukowe meble. Będę wdzięczna za wskazówki, sama zdecydować się nie mogę.


Odpoczywając stwierdziłam że nie ma co się obijać i tak oto powstała ta notka :)

Z Niemiec przywiozłam sobie trochę kosmetyków z DM.
Oto jeden z nich :

Balea - malinowy peeling do twarzy



Opis znaleziony w internecie(za dużo czasu trwałoby tłumaczenie):
Koktajl witaminowy - prowitamina B5, witamina E, chroni skórę przed wysychaniem. Brud i martwy naskórek są delikatnie usuwane, pory odblokowane. Można używać codziennie.
Krótki opis, ale znajduje się w nim to co najważniejsze.



Moja opinia : 

Zapach oczarował mnie od razu, malina taka soczysta nie za słodka ani mdła. Przypadło mi to do gustu. Konsystencja żelowa, łatwa do aplikacji. Peeling ma średniej wielkości drobinki które delikatnie złuszczają skórę. Do tego momentu idealnie prawda? Niestety trochę drażni mnie ten film który pozostaje po umyciu i po peelingu myję twarz dodatkowo czymś innym. Generalnie fajna sprawa z takim peelingiem, nie podrażnia skóry, 0 zaczerwienień czy innych skutków ubocznych. 150 ml kosztowało ok 2-3 Euro. 



Żałuję, że nie można kupić kosmetyków Balea w Polsce tak od ręki. 
Ktoś go używał, może macie inne odczucia? 
A może ktoś planuje jego zakup? Polecam ;)


Dobrej nocy kochane ;* 

3 komentarze:

  1. ajj zapach napewno boski, już mi zapachniło ;)
    co do koloru hm.. może pustacjowy ;) łóżko będzie się ciekawie prezentowało, a dywan zwiń :D
    U mnie całe mieszkanie maluje się od jutra na biało ;))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. wydaje się calkiem ok :) ten zapach to chyba największy jego plus, niemniej ja jestem sceptycznie nastawiona do walorów pielęgnacyjnych wszytskiego co nosi nazwę Balea :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę musiała go kiedyś wypróbować. Do tej pory z Balea sięgałam głównie po kosmetyki do pielęgnacji ciała i włosów :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi milo ze mnie odwiedzasz, zapraszam do grona obserwujacych! :)

Dziekuje za komentarz!

Copyright © 2016 Pluumka opisuje , Blogger