poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Smrodek do włosów.

Właśnie spokojnie usiadłam w swoim pokoju po całym dniu świątecznym ;)

Objadłam się, nasprzątałam się, widziałam zadowolone miny gości i domowników. Święta pełną gębą ;> Jutro na fitnessie będzie trzeba zadbać o zbędne kilogramy które przybyły przez te 2 dni ;)

Czas powrócić do normalnych dni.

Green Pharmacy - Balsam do włosów, przeciwłupieżowy.



Od producenta :

Zawiera dziegieć brzozowy, henna, eukaliptus, korzeń tataraku, pąki brzozowe, cynk. Doskonale pielęgnuje włosy a dodatkowo działa przeciwzapalnie i przeciwłupieżowo oraz przeciwdziała wypadaniu włosów. Zapobiega rozmnażaniu grzybów wywołujących łuszczenie i nieprzyjemny świąd skóry głowy.


Przeciwdziała przetłuszczaniu się włosów stabilizując pracę gruczołów łojowych i zmniejszając wydzielanie sebum. Składniki zawarte w balsamie z łatwością przenikają do rdzenia włosa uzdrawiając go od cebulki po końcówkę. Już po pierwszym zastosowaniu włosy nabierają blasku i łatwiej się rozczesują.

 

Moja opinia : 

Wygodna butelka z wygodnym dozownikiem. Czytelne etykiety, bardzo schludnie wszystko wygląda. Konsystencja przyjemna, dobrze rozprowadza się na włosy.  Po umyciu włosów szamponem używam odżywek, w tym wypadku jest to balsam. Ten kosmetyk zagościł na mojej głowie ładnych parę razy ale to były ostatnie razy(chyba że mi coś strzeli ;p ). Podstawowo działa dobrze, wygładzone włosy, nie plączą się. Nie zauważyłam zmniejszenia stopnia przetłuszczania się ich czy wypadania oraz innych dodatków. Ostro rzucał się zapach, smród jakich mało. Nie wiem czy zapach brali z gówienka jakiegoś czy co? Jak już włosy wyschną i nie daj Boże pójdziesz na basen i zmoczysz kudełki ponownie to już zapomnij o miłym spędzeniu czasu, moja mama tak zrobiła, nie mogła wytrzymać i ciągle miała w głowie tylko myśl jak to jej włosy śmierdzą. Niestety komfort zabawy wypadł z gry, był tylko stres żeby inni tego nie czuli. Ja starałam się działać inaczej. Jeden szampon na początek, potem balsam i znowu szampon ale jakis inni, mocno pachnący czymś przyjemnym. Nadal była lekka woń kupkowa ale już nie tak mocna jak bez dodatkowego użycia szamponu. Nie dam rady chyba więcej go użyć ;(
Znowu zawiodłam się na GP.
300ml produktu kosztowała mnie ok 5-6zł.





Chyba z hukiem padam na łóżko i idę spać ;*

8 komentarzy:

  1. o kurczę :/ ja ostatnio kupiłam zmywacz do paznokci, który śmierdzi kupą !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj nie chyba się jednak nie skuszę ;p
    Odwiedź i mnie czasem :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Pink - to zmywacze tez z kupy robią? Szok xD

    Anna - korzystaj z odżywek lepiej pachnących ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam szampon z tej serii, ale powiem szczerze, że nie rzucił mnie na kolana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie nie tyle co zapach odpycha ale np to że PO PARU GODZINACH włosy mam tłuste ;/ do tego zanim je rozczeszę po kąpieli to jest koszmar ;/ Jak wysuszę fakt są miękkie i przyjemne w dotyku , ale po paru godzinach ten tłuszcz ...... na szczęście zostało mi go na jedne mycie i z chęcią wrzucę go do torby z denkami ! Wkrótce u mnie recenzja całego tego śmierdzącego duetu ;(

    OdpowiedzUsuń
  6. mam go i czeka w kolejce, troszkę zaczęłam się obawiać szczególnie zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ooo to kiepsko ja miała szampon rumiankowy od GF ale zapach miał fajny:)

    OdpowiedzUsuń
  8. takie krytyczne posty są potrzebne, żeby ostrzec przed bublami, zapach to dla mnie ważna rzecz! Try to design

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi milo ze mnie odwiedzasz, zapraszam do grona obserwujacych! :)

Dziekuje za komentarz!

Copyright © 2016 Pluumka opisuje , Blogger