Witajcie moje drogie w nowym roku ;)
Obowiązki.
Jeśli ktoś się zastanawiał co się ze mną działo, to już pędzę z wytłumaczeniem. Jako że mieszkam z narzeczonym to przybyło mi obowiązków, pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy, prasowanie.. Dodatkowo `praca` - nadal możecie kupować u mnie kosmetyki tutaj i tutaj. Moja praca mimo pozorów jest dość czasochłonna. Narzeczony otworzył sklep do którego również Was zapraszam tutaj, u niego jest chwilowo zastój związany z całą papierologią, rozliczaniem i tworzeniem strony www ;) . Teraz wiecie co pochłaniało mój czas.
Nowy rok, nowe postanowienia, nowe pomysły.
Postanowienia noworoczne zakłada sobie chyba każdy. Nie zawsze chodzi o schudnięcie czy rzucenie palenia, czasem to dość nietypowe sprawy. Postanowiłam sobie uporządkować wszystkie ubrania - dokładne wyprasowanie, ułożenie w szafach, nieskazitelnie dokładnie wszystko zrobić. Muszę przyznać że już się udało, nie lubię tego typu prac domowych ale chyba Góra czuwała nade mną i się udało ;) . Powiedziałam sobie że wezmę się za siebie i lepiej zadbam o wygląd. Każda kobieta o siebie powinna dbać, a nie wszystkie pamiętają o wieczornym kremie na twarz, o balsamie po prysznicu czy o odżywkach do paznokci. Szczerze się przyznaję do swoich błędów. Zaniedbałam trochę tego typu obowiązki. Postaram się częściej malować paznokcie, wykonywać makijaż, dbać o skórę na całym ciele a dodatkowo będę często nosiła sukienki i spódniczki ;). Nakazałam sobie zacząć zarabiać na wyższym poziomie, kombinuję i staram się pracować w domu, tak aby móc o niego zadbać, ale praca ma przynosić mi przyjemność i zysk. Co wyjdzie - zapewne niedługo wyjdzie na jaw ;). Nie chcę rozwodzić się na zbędne tematy - podstawowym postanowieniem noworocznym jest wzięcie się za siebie, swoje zachowanie i zycie.
Najważniejsza przemiana.
Jednym ze składników zmian jest powrót do kościoła. Uważam że gdzieś w swoim życiu pogubiłam się i powinnam powrócić na właściwy tor. Nie chodzi mi o klepanie różańca i paciorków. Wizyta w kościele to dla mnie czas zadumy, wyciszenia i spokoju. Czuję że to miejsce pomaga psychicznie. Nigdy nie odwróciłam się od kościoła, ale pewne zachowania księży zraziły mnie do chodzenia tam. Wierzę od zawsze i tak już raczej pozostanie, praktyka upadła ale zawsze mozna to naprawić. Zależy mi również o dobrym przygotowaniu do ślubu. Może właśnie on jest czynnikiem przełomowym? Podobno nie liczy się powód tylko wynik ostateczny. Liczę na wsparcie mojej psychiki która nieco upadła dawno temu i nadal sobie nie radzi z zyciem codziennym.
Powrót?
Czy mam wrócić do blogowania? Do tego co sprawiało mi taką przyjemność, dzięki czemu poznałam ciekawych ludzi, byłam w różnych miejscach... Rozważam taką możliwość, chciałabym to robić, dzielić się z ludzmi swoimi doświadczeniami, przeżyciami. Do tego również potrzeba czasu i chęci. Liczę na to, że moi czytelnicy chcą abym powróciła, że chcą abym ponownie pisała, mam nadzieje że się wypowiecie na ten temat ;) . Chciałabym wiedzieć co zmienić w blogu aby Was zachęcał do przybycia, jak działać abyście byli zadowoleni ;) Czekam na Wasze sugestie.
Odpowiem na każdy komentarz, więc pytajcie, sugerujcie zmiany - śmiało ;]
małymi kroczkami wracaj do blogowania, ale wiadomo obowiązki są obowiązkami i trzeba je wykonywać :)
OdpowiedzUsuńgdyby tak można dodac ze 3-4 godziny do doby, to wszystko moznaby ogarnąć ;)
UsuńWracaj do blogowania, ale jeśli faktycznie to lubisz i sprawia Ci to przyjemność. Wydaje mi się, że nie powinnaś się sugerować się tym, co podpowiadają inni, tylko publikować posty takie, jakie po prostu chcesz sama tworzyć. Jeśli chcesz coś zmienić na blogu, to po prostu zrób to. Lubie blogi gdzie to bloger wytycza tematy, jest osobowością, jednocześnie oczywiście szanuje czytelników i zaprasza ich do swojego świata.
OdpowiedzUsuńdziękuję za opinię, będę sobą, czuję to ;)
Usuń